Pomarańcze na choinkę ususzone i już niedługo zabieram się za ubieranie.
Dlatego w związku z choinkowym szałem wygrzebałam pocztówki z tymi właśnie drzewkami. Oto i one (pierwsza kartka pochodzi z 1965 roku reszta oscyluje jakoś w granicach 2000):
Tak jeszcze odnośnie pocztówek choinkowych. Jakiś czas temu zauważyłam, że w mojej rodzinie i wśród moich znajomych tradycja posyłania sobie świątecznych pocztówek wymarła :( Nikt już nie wysyła kartek. Mam wrażenie, że są traktowane jak coś w rodzaju gazetki z supermarketów, czyli jako coś niepotrzebnego do utylizacji, lub po prostu coś co nie wiadomo gdzie położyć więc wala się na dnie jakiejś szuflady pełnej niezidentyfikowanych przedmiotów. Smutne. Może kiedyś jeszcze wskrzeszę świąteczne kartki...
Ja wskrzesiłam w tym roku tradycję wysyłania kartek od siebie dla rodziny :)
OdpowiedzUsuńJa również wysyłam kartki ręcznie przez siebie robione do rodziny - to fajna tradycja, szkoda z niej rezygnować!
OdpowiedzUsuńŚwietne pocztówki z choinkami, ta z 1965 jest najładniejsza:) W tym roku wysłałem kilka świątecznych pocztówek do znajomych z blogosfery.
OdpowiedzUsuńKocham pocztówki, sama mam bogatą kolekcję, która ciągle rośnie. Najbardziej podoba mi się pierwsza pocztówka. Pomarańczki wyglądają bardzo apetycznie, pomimo, że suche;> Tak, co do tradycji wysyłania kartek to u mnie też to wymiera, jeszcze jak babcia żyła było inaczej, ale teraz tylko telefony..
OdpowiedzUsuń